Zdjęcia: prywatne archiwum ojca Filipka

Piotr, którego żona ponad cztery lata temu zmarła na raka, kolejny raz boryka się z nowotworem. Tym razem jego sześcioletni syn zachorował na białaczkę

Nie wszyscy mamy w życiu łatwo. Niektórym z nas przychodzi zmierzyć się z trudną sytuacją bądź z chorobą, nawet tak straszną jak nowotwór. Piotr przechodził przez to cztery lata temu. Sam posiada drugą grupę inwalidztwa. Jego żona, Agnieszka, walczyła z rakiem (Wadowice24), ale walkę ostatecznie przegrała. Ich historię opisano później po raz kolejny (Wadowice24).

Nie został jednak sam, ponieważ mieli razem syna. Jego poród nie był bezproblemowy, miał kilka problemów ze zdrowiem, ale ostatecznie Filip wyrósł na zdrowego chłopca. Wszystko zaczynało się układać, Piotr związał się ponownie z Gosią, matką dwóch dziewczynek. Półtora roku temu rodzina powiększyła się o najmłodszą córeczkę.

Niestety, to nie koniec problemów. – Przed 5 września byliśmy po prostu fajną, wesołą rodziną. Trzy córeczki, synek, żona i ja. Tego dnia niestety wszystko się zmieniło. U naszego sześcioletniego Filipka wykryto białaczkę... – tak Piotr zaczyna swój apel o pomoc.

Bo nie jest łatwo. Zajmuje się synem w szpitalu przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Filip choruje na rzadko spotykany rodzaj białaczki: białaczkę nielimfocytową JMML nieletnich. Dokładny opis obecnej sytuacji można przeczytać na stronie pomocy.

W takiej sytuacji aż chce się pogratulować siły. Niektórzy z nas nie potrafiliby przejść tak wiele i wciąż borykać się z kolejnymi problemami. – Tych sił brakuje... Czasami jest takie poczucie, że nie ma gdzie ich „naładować” – wyznaje Piotr. Filipek potrzebuje obecnie przeszczepu szpiku kostnego, to daje największą szansę na całkowite wyzdrowienie. Kliknij w link na górze, aby dowiedzieć się więcej.